Niedawno Studio Zaczkiewicz nawiązało współpracę z niewielką firmą dostarczającą tkaniny tweedowe brytyjskim elegantom już od pierwszej połowy XIX wieku. Szukając informacji na temat tej marki, doszedłem do wniosku, że warto o niej opowiedzieć także czytelnikom bloga.
Kiedy w lutym byłem w Londynie w celu wygłoszenia wykładu dla British Polish Chamber of Commerce, miałem także przyjemność odwiedzić słynną firmę z branży tekstylnej: W. Bill. Marka specjalizuje się w tweedach oraz kaszmirach. Jest jednym z ważniejszych dostawców materiałów dla londyńskich krawców. Magazyn i showroom jeszcze wtedy mieściły się w piwnicy na Sackville Street na West Endzie. Zadzwoniłem domofonem, a następnie zjechałem windą jedno piętro w dół. Otworzył się przede mną pokaźny magazyn, wypełniony po brzegi belkami z tweedem.
Czego tam nie było! Szetlandy przy harrisach, donegale obok wełen saksońskich, szewioty a pod nimi wełna jagnięca. Do tego niezwykłe kaszmiry i wełny wielbłądzie. Oczywiście dominowały kolory jesiennej przyrody, ale uważny obserwator mógł tam znaleźć chyba wszystkie barwy tęczy. Również mnogość deseni, różniących się od siebie skalą wzoru i kolorem, przyprawiała o zawrót głowy: jodełka, żabie oczko, kratka, kurza stopka… Liczba dostępnych wariantów była trudna do oszacowania – dla każdego konesera tkanin i szycia na miarę wizyta w firmie W.Bill byłaby nie lada gratką. Sam chętnie spędziłbym kilka dni w piwnicy na Sackville Street. Niestety obowiązki wzywały, spędziłem tam zaledwie chwilę, a szczegóły współpracy musieliśmy przedyskutować drogą mailową.
Dla przybysza z naszej części świata rodzinne firmy z dwustuletnią tradycją wydają się niezwykłym zjawiskiem. Kiedy głowa rodu odchodzi na emeryturę, stery przejmuje syn – to fundament kapitalizmu w Europie Zachodniej, kształtujący stosunek do prywatnej własności. W Polsce II wojna światowa i epoka gospodarki centralnie planowanej sprawiły, że przypadki dziedziczenia stuletniej firmy z pokolenia na pokolenie są bardzo rzadkie. W Anglii wręcz przeciwnie. Wiele marek ma swoje początki w XVIII lub XIX wieku, a niektóre nadal pozostają w rękach rodziny założyciela.
William Bill założył swój interes w 1846 roku w zachodniej Walii. Pierwsza siedziba znajdowała się na Chester Street w miasteczku Mold. Sprzedawano tam walijską flanelę, koce, a później tweed. W 1892 roku sklep został przeniesiony do Londynu – prowadził go William Thomas Bill, należący do kolejnego już pokolenia. Otwarto wówczas dwa punkty: jeden z dzianinami, a drugi z tkaninami. Z czasem zostały połączone – nowa siedziba firmy mieściła się na Great Portland Street. Na przełomie XIX i XX wieku grube tkaniny szkockie stały się w Londynie niezwykle popularne. Firma Billów doskonale się odnalazła w nowej sytuacji na rynku i zaczęła dostarczać krawcom tweedy. Klientom detalicznym sprzedawano ubrania z szetlandów i kaszmirów.
Wśród słynnych klientów byli między innymi Pablo Picasso i Frank Sinatra. Warto też zaznaczyć, że Billowie dostarczali pulowery z szetlandu na wyprawę sir Ernesta Shackletona na Antarktydę w latach 1907-1909! Sir Edmund Hilary zdobywał Everest w 1953 roku także w swetrach marki W.Bill.
Jeszcze przed II wojną światową przedsiębiorstwo rozpoczęło eksport materiałów na teren Stanów Zjednoczonych. Strategicznym klientem była firma Brooks Brothers. W czasie wojny nie wstrzymywano zamówień, przedsiębiorstwo Billów działało nawet podczas bombardowań Londynu! Później stali się jednym z największych eksporterów kaszmiru do USA. Otwarto wtedy sklep na South Molton Street (tuż przy imponującym Hanover Square) i właśnie tam pierwsze kroki stawiał wieloletni pracownik firmy Ray Hammett. Ray dołączył do firmy w 1947 roku. Przez 67 lat pracował u Billa, a w tym roku przeszedł na zasłużoną emeryturę. O swojej pracy opowiada w tym filmie:
W latach siedemdziesiątych sytuacja firmy zaczęła się stopniowo pogarszać. Zapotrzebowanie na tweed oraz kaszmir malało z roku na rok (żadna moda nie jest wieczna), a czynsze wynajmu zaczęły rosnąć. Po 144 latach, w 1988 roku, rodzina Billów sprzedała firmę.
Właściciele zmieniali się kilka razy, aż w marcu 2014 roku markę W.Bill nabyła firma LBD-Harrisons, z którą Studio Zaczkiewicz od kilku lat współpracuje. Dzięki temu tweedy najlepszego gatunku mogły się pojawić w naszej ofercie. Przy okazji dowiedziałem się, że nowi właściciele planują odświeżyć markę. Magazyn przenieśli już do Exeter, ale w styczniu 2015 roku otworzą ponownie showroom na Sackville Street, ze wszystkimi markami wchodzącymi w skład ich portfolio (Harrisons of Edinburgh, H. Lesser & Sons, Porter & Harding, Smith & Co oraz rzecz jasna W. Bill).
Według braci Dunsford, obecnych właścicieli W.Bill, najlepiej dziś sprzedają się lekkie tkaniny, doskonale sprawdzające się w marynarkach bez konstrukcji. Wiele z materiałów oferowanych w próbnikach W. Billa jest zbyt ciężka i nie trafia w gusta dzisiejszego klienta. Niektóre wzory są także bardzo staromodne. Oczywiście nowy W.Bill nie ograniczy się tylko do lekkich tkanin. Część starej kolekcji będzie rozwijana, co z pewnością jest decyzją trafną. Kontynuację znajdą między innymi materiały z fantastycznych próbników Donegal Tweed i Shetland Tweed, a także irlandzkie lny w niedzisiejszej gramaturze 380!
Część starej kolekcji została wycofana z produkcji i przeceniona o 50%. Wszystkie dostępne tweedy z przeceny zostały wystawione przez nas na eBayu. Próbki można także obejrzeć w Studio Zaczkiewicz przy ulicy Poznańskiej 24/lok.20 w Warszawie. Wszelkich informacji udzielimy także chętnie drogą mailową (info@szarmant.pl) lub telefoniczną (880 91 48 48). Od siebie dodam, że rzadko trafiają się przeceny na tkaniny od tak uznanych firm jak W.Bill. Oferta jest skierowana przede wszystkim do pasjonatów szycia, którzy docenią szkockie i irlandzkie tweedy przywołujące czar minionych lat. Naprawdę warto!