Dziś rano wstałem i ubierając się do pracy, pomyślałem: może warto ubrać się niestandardowo na okazję meczu Polska-Rosja?
W niedawnym wpisie jeden z wiodących blogerów piszących o modzie męskiej narzekał na polską plastykową mizerię ubraniową wśród kibiców. Rzeczywiście, niewielu tu więcej można dodać, niż zostało napisane w tym artykule. Z perspektywy antropologicznej warto przypomnieć, że społeczeństwa konserwatywne lubią sobie pofolgować w karnawale. Im mniej jesteśmy tolerancyjni w dzień powszedni, tym bardziej lubimy z siebie i innych robić klaunów w okresie świątecznym. Taki ubiór, jak czapki błazna czy też rogi, byłby niedopuszczalny w codziennej modzie męskiej. Jednak Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata czy nawet Igrzyska Olimpijskie przybrały charakter świąteczny znany z wiejskiego jarmarku czy też odpustu. W tym okresie można sobie pozwolić na więcej i zaszaleć, m.in. w podejściu do ubioru. Niestety wśród wielu Polaków koszulki piłkarskie, szorty i adidasy są już jak najbardziej przyjętą konwencją ubioru także codziennego. Dla takiego stroju mam znacznie niższy poziom akceptacji, bo na Nowym Świecie nie gramy przecież w piłkę.
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej nie są wyrafinowaną rozrywką, godną Teatru Wielkiego, ale też nie uważam, że należy je z tego powodu kontestować. Nie godzi się także poddawać gustom ogółu, ale iść własną drogą. Do strefy kibica raczej bym się nie wybrał, ale na mecz, gdybym miał bilet, chętnie bym poszedł. Niektóre mecze będę w telewizji z przyjemnością oglądać, choć czasy ze szkoły podstawowej i liceum, kiedy nie mogłem odpuścić żadnego meczu z mistrzostw, bezpowrotnie minęły.
Wracając do dzisiejszego poranka, zadałem sobie pytanie: czy można inaczej? Ubrać się elegancko, zachowując przy tym specyfikę tego szczególnego dnia. Pokazać siebie w narodowych barwach, unikając plastykowego kiczu i tandety.
Mój zestaw pochodzi z tego, co mam w szafie i nic nie zostało zakupione z myślą o ME w Polsce. Zdaję sobie sprawę, że np. biały garnitur lniany byłby lepszy, ale dysponuję tylko takim zestawem, jaki zaprezentowałem na zdjęciach, korzystając z dobrodziejstw mojej garderoby.
Na stadion można ubrać się elegancko i nie trzeba chodzić w adidasach, krótkich spodenkach i podkoszulkach. Elegancki mężczyzna takie ubranie powinien zostawić piłkarzom na boisku. Zresztą przykłady z Premiership czy Serie A pokazują, że piłkarz, który nie może wystąpić podczas meczu z powodu kontuzji lub dyskwalifikacji, najczęściej siedzi na trybunach ubrany w ciemny, wizytowy garnitur. Oczywiście byłoby to zbyt radykalne podejście, wymagać takiego ubrania od eleganta. Sam bym tak ubrany nie poszedł na stadion. Na szczęście oprócz stylu na tzw. biznesmena są także inne opcje w klasycznej modzie męskiej. Elegancki kibic w sezonie letnim mógłby założyć lnianą marynarką i bawełniane spodnie*. Buty letnie – to mogą być monki na klamerkę, mokasyny lub buty żeglarskie. Latem można także rozważyć marynarkę z tropiku o nazwie handlowej fresco, ale tkanina jest dostępna w zasadzie jedynie u krawców miarowych, co mocno zawęża grono odbiorców. W sklepach o wiele łatwiej znaleźć marynarkę lnianą, którą zresztą sam prezentuję na zdjęciach.
Len jest stosowany jako tkanina ubraniowa już od epoki brązu. Pierwszymi, który uprawiali len i robili z niego ubrania na dużą skalę byli starożytni Egipcjanie. Przez tysiące lat len był jednym z najważniejszych materiałów na ubrania. Polscy chłopi chodzili przez wieki w lnianych koszulach. Dopiero pod koniec XIX wieku został wyparty przez bawełnę, która stała się główną tkaniną ubraniową dla większości ludzi. Obecnie za główną zaletę lnu uważa się jego wysoką oddychalność. Jest najczęściej używany na wierzchnie ubrania wiosenno-letnie.
Lniane marynarki ze względu na duży stopień gniecenia najbardziej wybaczają błędy w dopasowaniu. Mają charakter bardzo sportowy, letni i każualowy. Jako jedyne są dopuszczalne wygniecione, a to może przypaść do gustu wielu mężczyznom z niechęcią patrzącym na żelazko i deskę do prasowania. Latem nie ma lepszego materiału dla eleganckiego mężczyzny, stawiającego swoje pierwsze kroki w świecie klasycznej mody. Na początek zacznij od lnu.
Na spodnie dla kibica rekomenduję długie spodnie bawełniane (tzw. chinosy) lub lniane. Te na zdjęciach to mieszanka 48% bawełny i 52% lnu. W przypadku koszuli znakomite zastosowanie może mieć sportowy wzór w kratkę gingham. Krawat jest oczywiście opcjonalny i tym razem nie byłem w stanie nic ciekawego dobrać pod szyję. Zamiast krawata lepiej zastosować poszetkę w narodowych barwach. W najbardziej dyskretnej wersji to właśnie poszetka może pokazywać przywiązanie do kolorów „wojennych”, a reszta ubioru może pozostać neutralna, np. w postaci szarych spodni i granatowej marynarki.
* Na jesień i zimę len i bawełnę można zastąpić tweedem i flanelą.Fot. Filip Kacała
Marynarka: LeBole (Valentino Fashion Group)
Spodnie: Polo Ralph Lauren
Koszula: Lambert
Buty i pasek: Milano (Made in Spain)
Poszetki: Lniana bez nazwy i jedwabna Tie Rack
Skarpety: Viccel