W wakacje szukałem sportowego buta na lato, a znalezienie takiego nie jest wcale łatwe dla osoby ubierającej się w sposób elegancki. Przymierzałem dostępne w Polsce mokasyny i buty żeglarskie, ale nie mogłem dopasować odpowiedniego rozmiaru lub kopyto mi nie odpowiadało
W końcu trafiłem na saddle shoes w jednym z polskich sklepów internetowych (Schaffa Shoes). Pojechałem przymierzyć do sklepu stacjonarnego na warszawskim Ursynowie, był akurat ostatni numer w moim rozmiarze w bardzo rozsądnej cenie. Saddle shoes, dzięki zamkniętej przyszwie są odrobinę bardziej formalne niż mokasyny i obuwie żeglarskie. Są wykonane z zamszu, ale ich część środkowa przy przyszwie jest ze skóry licowej.
Saddle shoes to typowo amerykański but, mało jeszcze znany w Polsce. Saddle tłumaczymy jako siodło. Można je przetłumaczyć jako „buty siodłate” albo „siodłaty”. Są uważane za protoplastę współczesnego obuwia sportowego. Pierwsze modele powstały już w 1906 roku i służyły do gry w tenisa. Były wyprodukowane przez firmę Spalding, w Polsce kojarzoną głównie z koszykówką. Buty były bardzo popularne na amerykańskich uniwersytetach w lat. 50 i 60.. Już wtedy były traktowane jako unisex, chętnie noszone przez panie i panów. Były kojarzone ze stylem preppy. Swobodna elegancja na sportowo – to jest myśl przewodnia tych butów.
Za najbardziej klasyczne saddle shoes uznaje się dwukolorową wersję z białego zamszu i czarnej skóry licowej. Podeszwa powinna być gumowa w kolorze gliny. Obecnie spotykane są w różnych wersjach kolorystycznych. Prezentowane na zdjęciach są bardziej stonowane, gdyż zarówno zamsz jak i skóra licowa są w tym samym kolorze. Saddle shoes mogą doskonale pasować do sportowych zestawów koordynowanych, np. do marynarki z tweedu lub lnu, spodni bawełnianych, koszuli button down, fantazyjnej poszetki i krawata bez podszewki. Są świetną alternatywą dla butów żeglarskich lub mokasynów.
Buty są wygodne i miękkie. Niestety biją na głowę komfortem użytkowania moje obuwie ze skóry licowej na twardej, skórzanej podeszwie. Jedyne zastrzeżenie, to że przy dużych upałach klejona, gumowa podeszwa nie oddycha i stopa mi się grzeje.
Fot. Maciej Cioch