Są to słynne paryskie targi tekstylne, na których mogą wystawiać się tylko najlepsi producenci. Koncept jest zbliżony do opisywanych kilka razy na blogu florenckich targów luksusowej odzieży męskiej Pitti Uomo. Podczas francuskich targów nie ma jednak parady dandysów, a fotoreporterzy i blogerzy z aparatami nie czatują na placyku. Nie ma tu miejsca na egzaltację, taką jak w przypadku Pitti. Tutaj jedzie się załatwiać interesy. Targi nie odbywają się w centrum stolicy Francji, a na jej obrzeżach. Są położone tuż obok lotniska Charles de Gaulle w Parc d’Expositions w Paris-Nord Villepinte. Większość uczestników nie odwiedza nawet Paryża. Przylatują w poniedziałek, nocują w hotelach koło lotniska i zaraz po targach odlatują. Mieszkańcy Paryża nie wiedzą wiele o targach. W mieście w ogóle nie czuć atmosfery tego wydarzenia.
Targi składają się z sześciu stref: Première Vision (tkaniny i dzianiny), Expofil (przędza i włóczka), Le Cuir à Paris (skóra i futra), Indigo (tekstylia kreatywne), ModAmont (dodatki) and Zoom (produkcja Euromed). Wybór może przysporzyć o zawrót głowy. Łącznie na wrześniowych targach pojawiło się 1950 wystawców i 63000 uczestników. Łatwo się w tym gąszczu zagubić. Dobrze jest zaplanować sobie szczegółowo dzień z książką-przewodnikiem.
Mnie najbardziej interesowała strefa tkanin i tam spędziłem najwięcej czasu. Przemieszczałem się między brytyjskimi producentami tweedów (Holland & Sherry, Johnstons of Elgin, Abraham Moon), a włoskimi specjalistami od wełen wysokoskrętnych (Cerruti, Luigi Colombo, Marzotto). Dotarłem też do producentów tkanin przeznaczonych do sprzedaży hurtowej. W tym segmencie silną pozycję mają Chińczycy (Sunshine), Portuglalczycy i Turcy (Bahariye, Ipekis, Ugurteks). Wiele rodzimych firm rtw (konfekcja) zaopatruje się właśnie u nich. Jednak minima są potężne. Jednorazowo trzeba często zamówić przynajmniej 300 metrów tkaniny, a w niektórych firmach nawet po 800 m.
Osobną grupę stanowiły tkaniny na ubranie damskie. Wystawców tkanin damskich było więcej niż męskich. Damski segment tkaninowy jest dla mnie zupełnie nieznany. Kevin, sales manager z londyńskiej firmy Laurent Garigue, tłumaczył mi różnicę między sposobem kupowania tkanin przez kobiety i mężczyzn. Panie kupują oczami – muszą zakochać się w tkaninie. Nie interesuje je z czego tkanina została wyprodukowana, jak długa historia stoi za tkalnią i marką. Tkanina ma być po prostu zachwycająca. Mężczyzna kupuje natomiast umysłem. On chce poznać historię firmy, wiedzieć, kto jest producentem, czy tkanina starczy mu na lata, z czym będzie ją mógł nosić etc. Popatrzy na kraty i wzory, a koniec końców i tak kupi gładki granat z wełny owczej. U Pań nie ma tej reguły. Tkaniny nagle zaczynają być modne i równie nagle przestają. Nie ma tej ciągłości i stabilności charakterystycznej dla mody męskiej.
Jeśli chodzi o materiały to wełna owcza pozostaje królem tkanin. Tradycyjny tweed był tkaniną cieszącą się dużym uznaniem wśród odwiedzających. Coraz bardziej popularny staje się kaszmir. Sztuczne tkaniny pochodzenia roślinnego, z segmentu high performance fabrics, zaczynają wchodzić na rynek tkanin garniturowych. Od lat zresztą wiskoza jest stosowana na podszewki, ale to nie jest materiał high performance. Nie są nim też sztywne i nieoddychające syntetyczne poliestry. Np. Holland & Sherry wyprodukowało próbnik składający się z tkaniny wełnianej super 120’s z 30% domieszką techlany. Techlana w przeciwieństwie do poliestru nie jest wyprodukowana na bazie produktów petrochemicznych. Jej podstawą jest celuloza i należy ona do grupy tkanin sztucznych. Poliestr natomiast należy do grupy tkanin syntetycznych. Techlana ma zapewnić lepszą oddychalność, mniejszą gniotliwość oraz wpłynąć na lekkość tkaniny. Tkanina garniturowa z Techlaną jest niestety droższa niż zwykła super 120’s bez domieszki. Zainteresowani nowinkami technologicznymi mogą obejrzeć próbnik Techlana w Studio Szarmant.
Bardzo popularne stają się dzianiny, z których szyje się marynarki bez konstrukcji. Coraz więcej każualowej odzieży zaczyna przybierać formę marynarki. Bluz, dresy, swetry oglądamy w kształcie marynarek. Stawia się na miękkość, nie na sztywność. Struktura jest bardzo subtelna. Tkaniny nie muszą być cienkie, wiele jest grubych, mechatych i miękkich. Kolory są przygaszone. W tkaninach koszulowych coraz więcej jest mikrowzorów, pojawiają się małe graficzne detale.
Podczas targów nie ma specyficznego gwaru, muzyka nie dudni z głośników. Wystawcy siedzą poukrywani w białych plastikowych boksach oświetlonych matowymi świetlówkami. Goście chyłkiem przemykają między stoiskami. Hale targowe są wyłożone miękkim dywanem tłumiącym kroki. Wszystko odbywa się bardzo dyskretnie i bez pompy charakterystycznej dla Pitti Uomo, gdzie na największych stoiskach leje się szampan, gra muzyka, błyskają flesze, a gościom towarzyszą skąpo odziane hostessy. Premiere Vision daleko do włoskiego show, ale to właśnie tu po tkaniny przyjeżdżają najwięksi i najlepsi producenci odzieży oraz projektanci mody. Potem niektóre marynarki i płaszcze wykonane z zakupionych tkanin będziemy właśnie podziwiać na Pitti.