Poszetka dziś jest elementem ubioru coraz chętniej stosowanym przez polityków. Bardzo mnie to cieszy, bo biała poszetka zawsze ożywia garnitur, jednocześnie nadając mu eleganckiego sznytu.
Kiedy kilka dni temu wracałem z Biegu Niepodległości, podczas ponad półgodzinnego spaceru, miałem okazję zwrócić uwagę na billboardy. Z ciekawością przyjrzałem się ubiorom kandydatów na prezydenta miasta Warszawy. Do spokojnej analizy, której wyniki przedstawiam poniżej, wybrałem oficjalne zdjęcia z plakatów wyborczych kilku kandydatów. Podczas tworzenia rankingu decydowały takie kwestie jak wiązanie krawata, układanie się garnituru w ramionach, kołnierzyk koszuli czy poszetka w kieszonce marynarki. Kobiet z oczywistych powodów nie uwzględniałem w tej klasyfikacji. Uważam jednak, że niebiesko-czarne zestawy Hanny Gronkiewicz-Waltz są udane i pasują do jej wizerunku.
5. Przemysław Wipler
W zasadzie tu powinna być z miejsca dyskwalifikacja za trying too hard. Skórzane (?) błyszczące łaty na ciemnym garniturze biurowym? Takich naszywek używamy tylko do marynarek tweedowych, które przetarły się w łokciach. W formalnych garniturach są niedopuszczalne. Bardzo razi również brak krawata. Już wcześniej wypowiadałem się negatywnie na temat garnituru bez krawata. Cieszy fantazyjna poszetka w grochy w kieszonce piersiowej i to niestety już wszystkie pozytywy w ubraniu tego kandydata. Zegarek jest zbyt duży i brązowy pasek nie współgra dobrze z ciemnym kolorem garnituru. Zastąpiłbym ten dodatek cienkim garniturowcem z czarnym paskiem.
Wipler kiedyś interesował się ubiorem, ale widać że odrobił tę lekcję jedynie „po łebkach”. Poszetka do garnituru nigdy nie zastąpi krawata. Poszetka bez krawata będzie pasować głównie do zestawów koordynowanych. Przegląd zdjęć dostępnych w Google Images wskazuje, że pan poseł ma trudność z osiągnięciem ładnego węzła w krawacie. Poza tym zwijają mu się rogi kołnierza koszuli. Co ciekawe, Wipler na większości zdjęć prawie zawsze jest pod krawatem. Szkoda, że tej konsekwencji nie zachował, pozując do zdjęć wykorzystanych w kampanii wyborczej.
4. Andrzej Rozenek
Mamy tu przykład ekstrawagancji w złym guście. Miało być przebojowo ze śmiałą nutką czerwieni, wyszło przaśnie. Odradzam kontrastujące butonierki. Kolejną wadą jest odstający kołnierz marynarki, zresztą zbyt dużej w ramionach. Zestaw uzupełnia niebieska koszula i granatowy krawat w drobne białe groszki. Wiązanie krawata nie sprawia dobrego wrażenia. Wygląda siermiężnie.
3. Sebastian Wierzbicki
Niestety, bazując na jego zdjęciu wyborczym, trudno powiedzieć, co i jak. Ciemny garnitur, biała koszula i czerwony krawat w niebieskie grochy. Do tego bardzo dobrze dobrane do twarzy prostokątne okulary. Szukając zdjęć Wierzbickiego, znowu musiałem zajrzeć do Google. Jest jednak całkiem nieźle. Jako jeden z nielicznych polskich polityków do wiązania krawata używa ładnego węzła prostego (four in hand).
2. Jacek Sasin
Zwraca uwagę biała poszetka złożona po prezydencku. Garnitur jest wykonany z granatowej tkaniny w żabie oczko (bird’s eye), które ożywia strój oryginalną fakturą. Sam garnitur nie leży rewelacyjnie. Widać drobne fałdki i niedociągnięcia w linii ramion. Zestaw uzupełnia biała koszula z klasycznym kołnierzem. Pod szyją czerwony krawat w paski. Uważam, że jest zbyt jaskrawy i w efekcie za bardzo odciągający uwagę od twarzy polityka. Niestety, efekt psuje putinowski windsor pod szyją. Myślę, że politycy Prawa i Sprawiedliwości powinni unowocześniać swój wizerunek, szukając inspiracji raczej w węzłach Obamy niż rosyjskiego dyktatora. Więcej na ten temat pisałem w jednym z poprzednich artykułów.
1. Piotr Guział
Najlepiej ubranym kandydatem na prezydenta Warszawy jest z pewnością Piotr Guział. Garnitur bardzo dobrze leży w ramionach. Marynarka jest pozbawiona poduch i ładnie podkreśla naturalną linię ramion oraz szerokie barki. Uwagę zwraca także ciemnoniebieski odcień marynarki. Koszula ma klasyczny kołnierz. Gdyby jego rogi chowały się jeszcze pod klapami marynarki, byłoby doskonale. Krawat jest zawiązany bardzo ładnym węzłem prostym (four in hand) z efektowną łezką. Jedyny błąd to żółty kolor pasków na krawacie, który nie do końca współgra z odcieniem tkaniny garniturowej. Jest zbyt agresywny w odbiorze.
Wśród kandydatów na prezydenta Warszawy zwraca uwagę przywiązanie do klasycznego wyglądu. Garnitur nadal ma się dobrze wśród polityków, mimo że ogólnie dress code ulega stopniowej erozji. To będzie ostatnia grupa zawodowa, która przestanie nosić garnitury. Każdy z kandydatów wybierał zestaw oparty na tradycyjnym kontraście. Dominuje kolor granatowy tkaniny garniturowej oraz biel tkaniny koszulowej. Krawaty są przede wszystkim w paski. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłyby gładkie. Odradzam też kolory partyjne, to banalne, mogłoby zresztą zostać źle odebrane, zwłaszcza w wyborach na prezydenta miasta. Dużym zaskoczeniem jest pojawienie się poszetek aż u trzech kandydatów. Dwie są ułożone prostokątnie, po prezydencku. Świadczy to o rosnącej świadomości wśród polityków w kwestiach związanych z tradycyjną elegancją. Jeszcze kilka lat temu poszetka była szczytem ekstrawagancji, podobnie zresztą jak karmazynowa mucha-korwinka. Dziś poszetka jest elementem ubioru coraz chętniej stosowanym przez polityków. Bardzo mnie to cieszy, bo taki dodatek, w swojej najbardziej klasycznej wersji (wykonany z białego lnu lub jedwabiu) zawsze ożywia garnitur, jednocześnie nadając mu eleganckiego sznytu.