Sytuacja towarzyska. Witam się z parą. Mężczyzna pierwszy podaje rękę, więc zmuszony jestem ją zignorować. Chwila konsternacji. Mężczyzna reflektuje się, że popełnił faux pas…
Sytuacja towarzyska. Żegnam się z parą. Mężczyzna pierwszy podaje rękę, więc zmuszony jestem ją zignorować. Chwila konsternacji. Mężczyzna reflektuje się, że popełnił faux pas…
Jest to tym bardziej dla niego upokarzające, że najczęściej dzieje się w towarzystwie jego partnerki. Nie sprawia mi przyjemności podkreślanie swojej szarmanckości w zachowaniu, poprzez wprawianie tym w zakłopotanie innych mężczyzn. Tym nie mniej zasady trzeba mieć, bo bez nich będziemy miałcy jak lane kluski. Dlatego zachęcam od poczekania na swoją kolej i nie wyciągania dłoni, jako pierwszy, w towarzystwie pań.
W polskim społeczeństwie wciąż jest obecny nieco zapomnianym etos szarmancji i elegancji. On już nie jest postrzegany, jako społeczna norma i część głównego ogniwa kulturowego. Nie jest obowiązkową gramatyką zachowania w społeczeństwie i to jest właśnie w tym piękne. Eleganckim nie trzeba być. Eleganckim można się stać, jeśli tylko będziesz chciał i rozpoczniesz pracę nad sobą. Warto zacząć od ubrania. Jestem przekonany, że dobrowolne noszenie garnituru zmienia Twoje podejście do życia i innych osób.
Wielokrotnie na tym blogu pisano, że elegancja nie dotyczy tylko ubrania. Jednak, kiedy Szarmant pojawia się gościnie na innych portalach padają właśnie takie zarzuty w komentarzach. Powodzenia, jeśli za bycie dżentelmenem uważacie stylowe ubieranie się, bądź zakładanie garniturów – napisano na Menstream.pl
Myślę, że kierujący te zarzuty nie rozumieją zasadniczej kwestii. Garnitur i krawat jest emanacją pewnego zestawu zachowań związanego z terminem elegancja. Ubierając się elegancko wysyłamy komunikat do społeczeństwa, zresztą jego oczekiwania wobec nas dramatycznie rosną. Popularność skojarzeń elegancji z ubiorem wynika z tego, że ubranie najłatwiej dostrzec, skomentować i jest najwdzięczniejszym tematem do opisywania.
Decydując się ubierać się w sposób elegancki na co dzień, pamiętaj o zasadach dobrego wychowania. Nie mam tutaj wcale na myśli sztywnego savoir-vivre rodem z przedwojennego podręcznika. Jeden z czytelników pod jednym z ostatnich wpisów trafnie to podsumował posługując się słowami prof. Tomasza H. Orłowskiego:
Lord Chesterfield tak uczył przed przeszło dwoma wiekami swego syna: Dobre wychowanie nie polega na głębokich ukłonach i formalnym ceremoniale, lecz na zachowaniu spontanicznym, uprzejmym i oddającym szacunek.
Szata Ciebie zdobi, ale tylko wtedy jeśli potrafisz się zachować i jesteś naturalnie uprzejmy.