Bieganie stało się modne, ale chciałbym więcej takich „mód”. Nie zawsze moda idzie w parze z rozsądkiem, ale tym razem jest inaczej. Wraz z modą na zdrowe odżywiane, wzrasta także zainteresowanie sportem. Sport jest przecież kluczowym elementem zdrowego trybu życia. Od wyrażenia, że „sport to zdrowie” zęby bolą. Wolę używać innego określenia: kultura fizyczna. Słowo kultura zobowiązuje. Odczuwam wrażenie, że amatorskie uprawianie sportu przez lata było niedoceniane. Zwolnienie z zajęć wuefu na cały semestr? Żaden problem. W rezultacie powstaje „kalekie” społeczeństwo. Ja sam zresztą przez lata byłem takim mężczyzną, który do czynnego uprawiania sportu zupełnie się nie garnął. Jedynym wyjątkiem było narciarstwo zjazdowe uprawiane maksymalnie dwa tygodnie w roku.
Przyznam się bez bicia, że bieganie mnie nie wciągnęło od razu. Biegać zacząłem rok temu i bardzo powoli odkrywałem zalety tego sportu. Nie myślałem o starcie w zawodach i bieganiu na wynik. Biegałem nieregularnie, zwykle dwa razy w tygodniu, po treningu siłowym. Nie używałem Endomondo, a telefon zostawiałem w biurze/domu. Nie miałem planu treningowego i nie wiedziałem co to jest OBW1.
Coś się jednak zmieniło w tym roku. Po dwunastu miesiącach treningów siłowych zacząłem szukać nowych wyzwań. W pewnym momencie polubiłem bieganie. Po pół godzinie biegu nie czułem zniechęcenia, a nawet biegło mi się lepiej. Endorfiny zaczęły w końcu działać.
Dwa tygodnie temu postanowiłem sprawdzić się w zawodach biegowych. Pobiegłem na 10km w Orlen Warsaw Marathon. Chciałem przebiec poniżej godziny. W piątek, dwa dni przed zawodami ustawiłem 10km/h na bieżni i ruszyłem. Schodziłem niemalże na kolanach, ale pierwsze podejście zostało zaliczone. W niedzielę rano odbyły się zawody. Pierwsze pół godziny wypadło poniżej oczekiwań. Zapłaciłem frycowe. W drugiej połówce przyspieszyłem i zszedłem poniżej godziny. Rezerwy nawet jeszcze były. Zdziwiłem się tym, bo po godzinie na bieżni byłem ledwo żywy.
Udział w zawodach dał mi niesamowitego kopa do działania. Mam teraz motywację do poprawienia swoich wyników i pracy nad swoją kondycją. W planach start w Półmaratonie Praskim i czas poniżej dwóch godzin. Na razie mam za słabe tempo podczas luźnego biegu i czas jest nieosiągalny w obecnej formie. Mam już plan treningowy i powoli wgłębiam się w tajniki amatorskiego biegania. Już wiem co to znaczy OBW1, czyli bieg w luźnym tempie, umożliwiający rozmowę – podstawa treningu biegacza długodystansowego. Znajdziecie mnie też już na Endomondo :)
PS. A poniżej, zgodnie z obietnicą, autor bloga na sportowo: