Jednym z zadań Stowarzyszenia But w Butonierce jest organizacja imprez integracyjnych, mających popularyzować klasyczną elegancję. Pierwsza impreza odbyła się pod tytułem Wielka Impregnacja i była przeznaczona dla miłośników obuwia. Frekwencja wyjątkowo dopisała!
Buty są, jak wiemy, kluczowym elementem wizerunku eleganckiego mężczyzny. Jedno spojrzenie na „złe” buty może taki wizerunek obrócić w pył.
Impreza Wielka Impregnacja odbyła się w sobotę 9 marca 2013 roku w znanym warszawskim koktajl barze Pies czy Suka. Na tą okazję barmani przygotowali nawet wariacje na temat Old-Fashioned, na bazie whisky, o wdzięcznej nazwie But w Butonierce.
W wydarzeniu uczestniczył legendarny szewc Tadeusz Januszkiewicz, który został członkiem honorowym Stowarzyszenia BWB. Pan Januszkiewicz od kilkudziesięciu lat prowadzi zakład szewski na Chmielnej w Warszawie i wykonuje obuwie miarowe. Natomiast właściciel pracowni krawieckiej, Maciej Zaremba otrzymał Certyfikat Partnera Stowarzyszenia. Obaj Panowie otrzymali także po bucie do butonierki od Prezesa Damiana Kota. Wśród zaproszonych gości byli także krawiec Piotr Kamiński oraz projektantka obuwia Aga Prus.
Punktem kulminacyjnym wieczoru był pokaz patynacji obuwia zorganizowany przez polskiego dystrybutora hiszpańskich butów Yanko, które wkrótce pojawią się w ofercie Studia Szarmant. Patynacja to po prostu malowanie obuwia, czyli własnoręczne naniesienie farby na buty i zmiana ich dotychczasowego koloru. Przeprowadzono także konkurs w pastowaniu i impregnacji butów. Konkurencja była dowolna, ale wszyscy zdecydowali się wykonać tzw. lustro czyli lustrzany połysk na podnosku buta. Zwycięzcą okazał się kolega Nestor, który otrzymał zestaw kosmetyków do butów od firmy Saphir.
W wydarzeniu uczestniczyło prawie 40 osób. Szeregi członków zasilają nowi sympatycy, powstają nowe projekty, od nowych pomysłów aż wrze. Jest dobrze. Nawet lepiej, niż wszyscy myśleliśmy. Klasyczna elegancja zaczyna zataczać coraz szersze kręgi.
Pod zeszłorocznym wpisem o założeniu Stowarzyszenia pojawiło się kilka głosów krytycznych dotyczących ubrania członków. Już rok później widać wyraźną poprawę. Proszę obejrzeć uważnie film Andrzeja Beliny Brzozowskiego. Naprawdę nie ma się już, czego wstydzić. Na Wielkiej Impregnacji nie było ścisłego dress code, ale prawie wszyscy mężczyźni byli pod krawatem lub muszką (fularem), w marynarkach lub zestawach koordynowanych. Dodatki były dobrane ze smakiem, marynarki dobrze leżały, a buty były wypastowane. Muszę podyskutować z Prezesem nad stworzeniem ścianki „celebryckiej” do zdjęć przy następnym wydarzeniu. Nasza „elita”, sportretowana we wpisie Polska Mizeria, mogłaby się uczyć od członków BWB kultury ubioru. W Internecie oczywiście pojawiają się głosy malkontentów, ale to są zwykli zazdrośnicy. Polska to specyficzny kraj, jeśli komuś coś wychodzi, to staje się wrogiem publicznym numer 1.
Chwała także Maciejowi Zarembie, że został członkiem wspierającym BWB. Świadczy to o jego dalekosiężnej wizji oraz sympatii dla sprawy. Co prawda dziś członkowie nie szyją u Zaremby ubrań, ale to tylko kwestia czasu. Przecież Stowarzyszenie zrzesza młodych mężczyzn, którzy interesują się klasyczną elegancją zaledwie od kilku lat. Na szycie, w tak prestiżowej pracowni, jaką jest Zaremba mają jeszcze czas. Młodzi Anglicy też przecież nie szyją od razu na Savile Row, a korzystają z mniej znanych pracowni w londyńskim City.