Mamy już trailer Spectre, nowego filmu z agentem 007. Twórcy serii przywiązują coraz większą wagę do ubioru Bonda. Jak za starych dobrych czasów. (Autor: Roman Zaczkiewicz)
Daniel Craig, zastępując Pierce’a Brosnana w roli najsłynniejszego agenta świata, wprowadził nową jakość. Zamiast przystojniaka ze starannie ułożonymi włosami pojawił się muskularny twardziel. Bond grany przez Brosnana pokazywał wiele dystansu do samego siebie, nieraz puszczał oko do widza. W Casino Royale (2006) z Craigiem dystans zaznacza się głównie wtedy, gdy bohater, zapytany, czy pije martini „wstrząśnięte, nie zmieszane”, odpowiada: „mam to w dupie”. Do takich ripost nie byliśmy przyzwyczajeni.
Zmiany zaznaczyły się też w ubiorze. O ile zestawy noszone przez Brosnana były trochę bardziej wyszukane, o tyle Craiga (przynajmniej początkowo) widywaliśmy w strojach poprawnych, ale zupełnie zachowawczych. Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekiwałem od agenta 007 kolorowych poszetek czy koszuli winchester. Ale nawet w konserwatywnym zestawie można bardzo subtelnie zaznaczyć wyczucie stylu. I to widać w trailerze filmu Spectre.
Zresztą ruch w tę stronę został wykonany już w Skyfall (2012), kiedy Bond zaskoczył mnie wąskim i zgrabnym węzłem krawata, bardzo stylowym tab collar, no i przede wszystkim granatowym smokingiem z klapami szalowymi. Szerzej pisałem o tym w recenzji filmu.
Tym razem Craig zakłada garnitur granatowy, w przytłumionym odcieniu – to ubiór nieco bardziej uniwersalny niż średnioszare zestawy, które dominowały w Skyfall. Cały zestaw jest bardzo klasyczny, uzupełniony białą koszulą i grafitowym krawatem. Oprócz tego pojawia się podobny jak ostatnio szary garnitur w drobny prążek. Proporcje pozostają takie, do jakich Craig nas przyzwyczaił, czyli marynarka na dwa guziki, z długimi klapami o umiarkowanej szerokości, wąskie rękawy i nogawki. Błekitna koszula i granatowy krawat, buty i pasek czarne – znów absolutna klasyka.
Rzuca się jednak w oczy, że w Spectre krawaty są szersze. Światowe trendy w męskiej modzie widocznie oddziałały na kostiumografów. Co więcej krawaty Bonda mocno kontrastują z barwą koszuli, co jest przyjemne dla oka. Zbyt jasne krawaty do jasnych koszul robią zazwyczaj mdłe wrażenie. Poza tym biała poszetka z lnu, ułożona oczywiście po prezydencku, wystaje już na jakieś dwa centymetry (zob. zdjęcie tytułowe) – w Skyfall była ledwo widoczna. Bond się wyraźnie ośmiela!
Zwraca też uwagę wspaniała czarna dyplomatka z szerokimi klapami ostrymi. Robi świetną talię. Warto podkreślić, że Bond dobiera krawat we właściwych proporcjach do wyłogów płaszcza. Ale największą ekscytację wzbudzają u mnie dwa elementy garderoby nowego Bonda.
Pierwszy to szpilka w kołnierzyku. Ten dodatek jest dziś na tyle rzadki i prezentuje się tak galowo, że właściwie może stanowić o całym zestawie – poprawna całość, bez eksperymentów, plus szpilka. I gotowe. Pamiętacie moją kolekcję z kołnierzykiem na szpilkę uszytą ponad dwa lata temu dla Próchnika? Może warto na jesień zrobić reedycję, już oczywiście samodzielnie?
Drugie zaskoczenie to biały smoking Craiga. Z szerokimi klapami ostrymi o bardzo oryginalnym kształcie. Do tego plisowana koszula, rzadko spotykana czarna muszka z diamentowymi końcami (ang. diamond point bow tie) i… czerwony goździk w butonierce! Ostatnim razem Bond ubierał się w ten sposób chyba jeszcze za czasów Seana Connery’ego.
Jest też w Spectre inne nawiązanie do tradycji pierwszego Bonda. Christoph Waltz, grający czarny charakter, nosi marynarkę nehru, czyli z prostym kołnierzem-stójką. W podobnym stroju widzieliśmy Doktora No, z którym walczył Bond w 1962 roku.
Nehru suit, nazwany tak na cześć premiera Indii, to ubiór o ciekawej historii. Jest mocno zakorzeniony w azjatyckiej tradycji, szczególnie na subkontynencie indyjskim, gdzie może funkcjonować jako strój całkowicie formalny. Wielokrotnie próbowano go przeszczepić na zachodni grunt, inspirowali się nim znani projektanci. Dobrym przykładem są Beatlesowskie garnitury od Pierre’a Cardina. Ale dla wielu mężczyzn w naszej części świata marynarka z takim kołnierzykiem nie ma nic wspólnego z elegancją.
Trailer w żaden sposób nie sugeruje, że najnowszy Bond miałby nosić coś w stylu dwurzędowego garnituru gessato, w którym sfotografowano Craiga na początku roku (więcej w artykule Dwurzędowy James Bond?). Ale powrót mody na dwurzędówki znalazł wyraz w Spectre, choć nie tak wyraźnie jak w filmie Kingsman. Tajne służby
Chodzi o zestaw noszony przez Ralpha Fiennesa – marynarka 6×2 ma dobre proporcje i ładny kształt klap, wykonano ją z granatowego materiału w szeroki prążek. To typowy power suit. Szkoda, że mankiety koszuli się nie wysuwają, kiedy Fiennes wstaje – rękaw marynarki wydaje się minimalnie za długi. Poza tym niebieski kolor koszul i śliwkowy krawat nie są najlepszym wyborem do tego garnituru – zestaw jest zbyt ciężki. Nawet biała poszetka (lnianą lub jedwabną możecie kupić w moim sklepie internetowym) niewiele by tu pomogła. A może to świadomy wybór kostiumografów, chcących przedstawić bohatera jako osobę trudną w kontakcie, odpychającą? Taką interpretację sugeruje sposób, w jaki Fiennes gra mimiką.
Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na jesienną premierę Spectre. Obsada należy do najlepszych w ostatnich latach – obok wymienionych powyżej aktorów wystąpią też Monica Bellucci i Andrew Scott (znany między innymi z roli Jima Moriarty’ego w serialu Sherlock). Bohater grany przez Craiga z czasem staje się też bardziej skomplikowany, co znajduje odzwierciedlenie w jego ubiorze. I dobrze, bo przecież Bond bez brytyjskiej klasy stałby się przeciętnym bohaterem kina sensacyjnego.
Zwiastun możecie obejrzeć tutaj: