Walter Szarmant siedział zadumany w swoim ulubionym barze. Spokojnie sączył whisky z trzema kropelkami wody. Nauczył się tego podczas rocznego pobytu w szkockim Highlandzie, gdzie zaprawieni szkoccy górale, pili whisky właśnie w ten sposób. Na myśl o coli albo lodzie parskali śmiechem, a czystej whisky nie lubili pić.
Nagle do Waltera przysiadł się przysadzisty blondyn o imieniu Robert. Był elegancko ubrany. Klasyczne ciemne półbuty, jasna koszula i granatowa marynarka wskazywała na dobry gust nowego towarzysza rozmowy. Rozmowa na początku zahaczyła o whisky. Rober wychwalał pod niebiosa Johnny Walkera z colą, a to zapaliło światło ostrzegawcze u Waltera. Robert niespodziewanie wyciągnął portfel z tylnej kieszeni spodni. Co tu jest napisane? – spytał. Walter nie zdążył odpowiedzieć. VIP – ViAjPi. Wpuszczą mnie wszędzie. Walter jeszcze tylko zerknął na rękawy marynarki Roberta. Guziki przy rękawach były odpięte.
Walter grzecznie przeprosił, zapłacił za whisky i wyszedł. Dlaczego nie kontynuował rozmowy z Robertem?
Podczas obstalowywania garnituru na miarę pojawia się zwykle opcja związana z otwartymi lub zaszytymi dziurkami na guziki na rękawie marynarki. Większość marynarek z wieszaka (ang. rtw – ready to wear) ma dziurki zaszyte. Są one nabite na rękaw marynarki przy pomocy specjalnej maszyny. Odpięcie guzika nie jest w takim przypadku możliwe. Guziki w takiej marynarce spełniają tylko funkcje estetyczną. Można się oczywiście uprzeć, że są po to, aby panowie nie wycierali zakatarzonego nosa o rękaw marynarki. O takie zachowanie szarmantów nawet nie podejrzewam.
W przypadku zamawiania marynarki u krawca, można zażyczyć sobie otwarte dziurki i działające guziki. Część krawców, szczególnie z tańszej półki cenowej, nie wykonuje tej usługi w opcji podstawowej i należy o nią specjalnie poprosić. Szycie ręczne dziurek na guziki w rękawach marynarki to pracochłonne zajęcie i wymaga dodatkowego nakładu pracy. Często wiąże się to z dodatkową opłatą.
Historia odpinanych guzików sięga XIX wieku. Były stosowane przez chirurgów, którzy musieli zakasać rękawy przy pracy. Jeśli obejrzymy filmy z epoki, to praca chirurga wymagała misternego procesu mycia rąk. Fartuchy i rękawiczki nie były wówczas w użyciu. Odpięcie guzików marynarki i zakasanie rękawów było konieczne. Normą kulturową było także noszenie marynarki do pracy. Do końca lat 30 XX wieku koszulę traktowano jako element bielizny i nie należało jej pokazywać, więc odpinane guziki w rękawach marynarki bywały pomocne. Czy takie guziki są nam nadal potrzebne? Przy korzystaniu z toalety możemy zdjąć marynarkę i nie musimy przecież myć dłoni, aż po nadgarstek. Łapiąc gumę na drodze, możemy zawsze zdjąć marynarkę przy zmianie opony.
Początkujący szarmanci, którzy kupują swój pierwszy garnitur na miarę, często z dumą prezentują odpięte guziki w rękawach marynarki. Nic bardziej błędnego. Świadczą one o klasie, a w zasadzie o braku klasy osoby, która je tak nosi. Ostentacyjne afiszowanie się takim garniturem jest nie do przyjęcia Wprawne oko i tak dostrzeże garnitur miarowy (ang. bespoke suit) po kroju, dopasowaniu do sylwetki, kształcie butonierki oraz całej masy innych detali. Odpięte guziki świadczą o pretensjonalności użytkownika. Garnitur na miarę mówi sam za siebie i nie trzeba kreować sprezzatury na siłę. Pęd do osiągnięcia ubraniowej swobody (słynna włoska sprezzatura) często daje efekt przeciwny od zamierzonego. Laik uzna, że coś jest nie tak z guzikami na rękawie marynarki, a szarmant dostrzeże snoba.
Zostawienie odpiętych guzików, kojarzy mi się z jarmarczną stylizacją, a nie prawdziwą, naturalną elegancją. Przymknąłbym jedynie oko, na ripostę: zawsze chciałem mieć garnitur chirurga. Bowiem wyszłaby z ust dandysa o dużej wiedzy i byłaby usprawiedliwiona. Walter lubi odpinane guziki, ale nosi je zapięte, a odpina tylko, jeśli sytuacja tego wymaga. Sama wiedza, że ma takie fajne guziki mu wystarcza.
Fot. Maciej Cioch i Sylwia Zaczkiewicz
PS. Nie da się nie zauważyć wywiniętych mankietów marynarki zaprezentowanych na zdjęciach. Mają swoje jeździeckie pochodzenie, tak samo jak jeden szlic z tyłu i doskonale nadają się na swobodną, tweedową marynarkę w stylu sportowym. Walter nie popełniłby ich do formalnego garnituru, ale ze względu na tweed, w swej próżności i skłonności do sartorialnych tradycji ubraniowych, zrobił wyjątek. Jeździecka marynarka tweedowa, już wkrótce pojawi się na blogu.
Angielski termin sartorial to elegancja i ekscentryczność w ubiorze. Jaki są wasze sugestie tłumaczenia?