Z wizytą u fryzjera. Fryzura jest bardzo istotną częścią wizerunku mężczyzny, o czym niedawno przypomnieli czytelnicy
Tydzień temu pod jednym z wpisów czytelnicy zwrócili mi uwagę na niedbałą fryzurę. Rzeczywiście zapuściłem się od ostatniej wizyty w salonie ponad miesiąc temu. Jeżeli spojrzymy wstecz na wiele poprzednich wpisów, widać, że przykładałem wagę do fryzury. Wraz z częstszą publikacją własnych zdjęć stało się to znacznie utrudnione. Nie mam niestety zaufanego fryzjera niedaleko Studia Szarmant. Trzeba specjalnie jeździć i umawiać się.
Zachęcony głosami czytelników postanowiłem wypróbować nowego fryzjera. Od przeszło 20 lat strzygę się u „klasycznego” fryzjera, pana Marka na ulicy Znanieckiego w Warszawie, ale stwierdziłem, że pora na zmianę. Dostałem od Was wiele adresów, za co dziękuję. Na pierwszy ogień poszedł Damian Siczek prowadzący zakład Tekstura na Chmielnej w Warszawie. Namówiła mnie Monika Kamińska z bloga Black Dresses, która się u niego też strzyże. Salon Tekstura to nie jest świątynia męskości. Jest to raczej zakład unisex z ukierunkowaniem na płeć piękną. Trochę mi to przeszkadzało, bo preferuję zakłady fryzjerskie męskie, ale takich jest mało w Warszawie. Panuje w nich specyficzny klimat, którego na próżno szukać w damsko-męskich salonach. W każdym razie zapomnijmy o atmosferze, bo i tak najważniejszy jest efekt końcowy.
Postanowiłem oddać się w ręce fachowca i to on miał zadecydować, jaka fryzura ma być dla mniej najlepsza. Sprzeciwił się znaczącemu skróceniu grzywki, ale zasugerował skrócić boki i tył. Tak też zrobiliśmy. Jak wyszło możecie wszyscy ocenić.
Włosy na szczęście nie chcą mi wypadać, szybko rosną i mogę cieszyć się bujną czupryną w wieku 32 lat. Niestety są to włosy wyjątkowo proste i nie lubią się trwale układać. Jeżeli chcemy dbać o fryzurę, to wydaję mi się, że trzeba przynajmniej raz na dwa tygodnie się strzyc. Dotąd robiłem to raz w miesiącu, co okazało się niewystarczające.
Fryzura jest bardzo istotną częścią wizerunku eleganckiego mężczyzny. Jeśli temat spotka się z zainteresowaniem, może zajmę się bardziej dogłębnie tematem męskich fryzur. Co nam po pięknych garniturach miarowych i lustrze na butach, jeśli na głowie jest nieład. Jeśli codziennie rano prasujemy koszule i czyścimy buty przed wyjściem, to nie możemy zapomnieć o uczesaniu czupryny. Nie jest to wcale takie łatwe. Codziennie rano czeszę włosy szczotką od pana Brylińskiego, która doskonale masuje skórę głowy. Następny etap, o wiele trudniejszy to znalezienia odpowiedniego środka do modelowana fryzury. Damian Siczek polecał lakier do włosów, który ma najlepiej trzymać włosy w ładzie. Nie zdążyłem jeszcze kupić i wypróbować. Przy dłuższej grzywce żel/pomada/krem się nie sprawdzają, a nie chcę „betonować” sobie fryzury.
Tego samego dnia miałem długo oczekiwaną sesję z klasycznym autem (wpis jeszcze w tym tygodniu!), a wieczorem udałem się na trzecie już spotkanie warszawskich blogerów organizowane przez Ilonę Patro . Rok 2012 to rok wielkich zmian, jeśli chodzi o postrzeganie blogerów przez biznes i media. Powoli stajemy się dla biznesu partnerami w rozmowie. Dodatkowo niektóre firmy starają się nas rozpieszczać. Parając się kiedyś dziennikarstwem, dobrze wiem jak to wygląda. Tym razem gościła nas grupa Pernod Ricard mająca w portfolio Wyborową i Ballantine’s. Otworzyła dla nas sekretny bar na XXII piętrze w wieżowcu przy Emilii Plater 52. Bawiłem się świetnie, poznałem wiele wspaniałych osób, a paniom-blogerkom rzeczywiście przypadła do gustu moja nowa fryzura ;)