Ma dyskretny urok jasnych barw i wyjątkowej faktury. Bawełna seersucker to doskonała tkanina na lato. Świetnie sprawdziła się podczas Pitti Uomo.
Niewiele jest materiałów, które tak bardzo kojarzą się ze słoneczną pogodą. Bawełna seersucker świetnie oddycha i ma wyraźnie nieformalny charakter, tak pożądany w okresie letnim. W Polsce tkaniny tego rodzaju należą do rzadkości, więc tym bardziej warte są uwagi eleganckich mężczyzn.
Mój garnitur seersucker
Projektując własny garnitur z kory na targi Pitti Uomo, zdecydowałem się na klasykę gatunku – biały seersucker w granatowe prążki. To popularne zestawienie barw przełamałem poprzez wybór fasonu. Z bawełny seersucker najczęściej szyje się garnitury jednorzędowe z klapami otwartymi. Ale znacie moją chęć eksperymentowania, no i od kilku już lat rosnące zainteresowanie włoskim krawiectwem.
Zdecydowałem się na garnitur we włoskim stylu, z lekką konstrukcją. Został uszyty w moim butiku Zack Roman, przy Niecałej 7 w Warszawie, w ramach usługi made to measure. Klapy są szerokie, rękawy dość wąskie, a talia została wyraźnie zaznaczona. To efektowny krój. Ale formalność dwurzędówki jest oczywiście przełamana przez styl tkaniny.
Mój garnitur z seersucker zdobył duże uznanie na Pitti Uomo we Florencji. Pojawił się w kilku publikacjach w Vogue (m.in w francuskiej, włoskiej oraz angielskiej edycji) oraz GQ. Nie zabrakło go też na Instagramie i Facebooku. Garnitury z seersuckera okazały się zresztą hitem tegorocznych targów. Wystąpili w nich m.in.: Monika Kamińska (na zdjęciach ze mną), Bernhard Roetzel oraz Gui Bo.
Zestaw uzupełniłem granatowym popoverem, czyli nieformalną koszulą rozpinaną do połowy. Wybrałem ciemny kolor, bo delikatne barwy lubię uzupełniać czymś bardziej wyrazistym. Do większości seersuckerów pasować będą granatowe, grafitowe, brązowe i butelkowe krawaty. Ale oczywiście możliwych kombinacji jest wiele i dużo zależy od okoliczności. W sartorialnym towarzystwie można sobie pozwolić na bardziej kontrowersyjne zestawienia.
Szczególny charakter bawełny seersucker
O ile do lnianych garniturów jesteśmy już przyzwyczajeni, o tyle seersucker od razu przyciąga oko. Ta tkanina nazywana jest także korą oraz… bawełną gofrowaną – ze względu na fakturę, która skojarzyła się komuś z popularną przekąską. Właśnie to karbowanie, trwałe zmarszczki na tkaninie decydują o jej charakterze. Szczególny splot bawełny zapewnia jej naturalny strecz i interesujący wygląd.
Po angielsku seersucker jest czasami określany przymiotnikiem crispy, co można przetłumaczyć jako chrupki, szeleszczący, rześki, świeży. Myślę, że to doskonale oddaje naturę tej tkaniny – jej specyficzny chwyt i walory wizualne.
Symbol amerykańskiej swobody
Dzięki swojej oryginalności seersucker stał się popularny w Stanach Zjednoczonych, wśród studentów Ivy League w latach 30. XX wieku. Amerykańscy dandysi i zwolennicy stylu preppy pokochali garnitury z kory. Już wcześniej zresztą noszono je chętnie w południowych stanach, bo po prostu seersucker sprawdza się w wyższych temperaturach i pięknie współgra z mocnym słońcem.
Generalnie garnitury z kory są uważane za zbyt mało formalne, by można się w nich było pokazać w oficjalnych sytuacjach. Ale czasami pojawiają się próby przełamania tej konwencji. Sven Raphael Schneider przytacza anegdotę z 1903 roku, kiedy Joseph Gurney Cannon, lider republikanów, spotkał się z prezydentem Rooseveltem ubrany w garnitur z seersucker. Było to sprzeczne z wyśrubowanymi normami ówczesnego dress code’u i wywołało zdumienie. Ale Cannon wyjaśnił po prostu, że pogoda jest „cholernie gorąca”.
Do dziś wśród polityków i biznesmenów pojawiają się naśladowcy Cannona. Garnitur z kory stał się ikoną nieformalnej, swobodnej elegancji. A żyjemy przecież w czasach rozluźnionego dress code’u, gdy nawet prezydentom i premierom zdarza się występować publicznie w samej koszuli, szczególnie kiedy jest „cholernie gorąco”.
Ja jednak odradzam noszenie bawełny seersucker do biura czy na ważne spotkania. Na letnią wizytę u prezydenta zdecydowanie wybrałbym garnitur z przewiewnej i eleganckiej wełny typu tropik. Za to w sytuacjach mniej oficjalnych – szczególnie w czasie wolnym! – garnitur z kory jest fenomenalnym wyborem.
Przyjemność z prążków
Bawełna seersucker jest tak miła dla oka ze względu na urozmaiconą fakturę i delikatny kontrast jasnych kolorów. Bo typowe dla tej tkaniny są prążki. Być może to od nich pochodzi nazwa tego materiału, która wywodzi się z tradycji Orientu. W perskim sheer oznacza mleko, a shukkar to cukier trzcinowy. Czy zatem nazwa wzięła się od białych i beżowych pasów na dawnych seersuckerach? Można też trafić na inną opinię – mleko miałoby uosabiać miękkość, a cukier chropowatość. Czyli cechy, które znalazły zaskakujące połączenie w tej tkaninie.
Tak czy inaczej bawełna seersucker najczęściej ma prążki. Generalnie bazowym kolorem jest biały, z którym zestawia się pastelowe barwy – błękit, zieleń, żółcień, pomarańcz, róż, lawenda… Ciekawostką są seersuckery w jasną kratkę vichy, oferowane m.in. przez Scabala. Polecam obejrzeć nastrojowy film od Scabala o bawełnie seersucker. Garnitur z tkaniny z tego próbnika można zamówić w butiku Zack Roman. W ofercie innej firmy tkaninowej Gladson (dostępnej także w butiku) są natomiast niecodzienne seersuckery w kolorze granatowym i … czarnym.
Niezależnie od zestawu seersucker ma w sobie niezwykłą lekkość. Od takiej tkaniny aż trudno oderwać wzrok. Wprost idealnie nadaje się na wiosnę i lato – szczególnie wtedy, gdy jest „cholernie gorąco”.
Fot. Robert Spangle