Za mną najbardziej niesamowity dzień w historii mojej marki odzieżowej. Butik przy Niecałej 7 już działa!
Jak się domyślacie, butik taki jak ten był moim marzeniem od dawna. W 2012 r., gdy otwierałem Studio Szarmant na Grochowskiej, cieszyłem się bardzo. W 2014 r. przeprowadziłem się do Studio Zaczkiewicz na Poznańską, ale czułem już niedosyt. Dowodem tego jest brak wpisu na blogu o przenosinach do Śródmieścia. Już wtedy wiedziałem, że następnym krokiem będzie otwarcie butiku z wejściem od ulicy, i z pięknymi, dużymi witrynami, które pozwolą urządzić interesującą ekspozycję.
Kilka dni temu, razem z Moniką Kamińską, otworzyliśmy butik przy Niecałej 7 w Warszawie.
Nasz remont to była jedna wielka katastrofa. Ciągle walczyliśmy z przeciwnościami losu, mieliśmy ogromne problemy z wieloma podwykonawcami. Kosztowało nas to masę nerwów, czasu i oczywiście pieniędzy. Ostanie sześć tygodni, po zmianie głównej ekipy budowlanej, straciliśmy na ciągłym krążeniu między sklepami budowlanymi a Niecałą. Żyliśmy w ciągłym napięciu i kiepsko sypialiśmy.
Negatywne doświadczenia związanie z remontem utwierdziły mnie w przekonaniu, że gdybym zrobił to wcześniej, bez odpowiedniej poduszki finansowej, to dziś tonąłbym w długach. Remontowanie lokalu to ciągłe gaszenie pożarów, których inwestor nie wywołuje, ale musi za nie zapłacić. Niestety zaufaliśmy nieodpowiednim ludziom i była to najboleśniejsza lekcja w naszym życiu. Karta jednak zaczęła się odwracać.
W końcu, po wielu tygodniach zwłoki, data otwarcia zaczęła nam się krystalizować. Wyznaczyliśmy ją na 24 czerwca. Poznańską ostatecznie opuściłem 16 czerwca. Późno w nocy wróciłem z targów Pitti Uomo (zakończonych dużym sukcesem i publikacjami w Vogue, GQ, Esquire i L’Officiel) a nad ranem już robiliśmy przeprowadzkę. Na szczęście był to piątek po Bożym Ciele i ruch w mieście był niewielki, więc poszło sprawnie. Przewieźliśmy rzeczy i w końcu mogliśmy zacząć urządzać się w nowym miejscu. To była wielka ulga, radość i w końcu pierwsze spokojne dni!
24 czerwca przyjechałem do butiku na 14 i od razu wpadłem w wir wydarzeń. Do 20 nie miałam ani chwili, żeby usiąść.
Na otwarcie postanowiłem założyć jasnoszary garnitur z Fresco. Był idealnie skorelowany z porą roku, i wystarczająco formalny jak na ubiór gospodarza. Zgodnie z przypuszczeniami granatowych garniturów było sporo, ale szarych zdecydowanie mniej. A szkoda, ponieważ jasnoszary to idealny kolor na garnitur miejski wiosną i latem. Może za rok, na pierwszych urodzinach butiku, te proporcje się zmienią?
Część gości zaczęła już przychodzić przed 15. Każdego starałem się oprowadzić po butiku, ale w pewnym momencie był tak duży ruch że stało się to niemożliwe. Goście wchodzili i wychodzili, ale ruch w butiku nie malał. Przyszli nasi klienci, pojawili się współpracownicy, koledzy-blogerzy, a nawet członkowie rodziny. To niesamowita radość wiedzieć, że tyle osób nam kibicowało! Ogromnie dziękujemy za obecność i wiele miłych słów. Chcielibyśmy też bardzo podziękować wszystkim, którzy w tracie remontu nam pomagali – szczegółowo wymienia ich Monika w swoim wpisie na blogu.
Produktami, które cieszyły się największym zainteresowaniem, były garnitury i koszule. Wiele osób już nie może się doczekać popoverów. Mają trafić do sprzedaży w butiku 4 lipca. Garnitury Gatsby II przygotowywane na otwarcie… sprzedały się jeszcze przed otwarciem. Druga partia trafi do sklepu z końcem lipca. Można je już zamawiać.
Wśród najmłodszych (ale nie tylko!) bicie serca wywoływały słodkie pianki w ogromnych szklanych kielichach. Na ten pomysł wpadła Monika. Przewidujemy, że pianki zostaną u nas na stałe. Dbamy o to, żeby zakupy były przyjemnością na wielu płaszczyznach.
Przed godziną 20 otworzyliśmy szampany, które symbolicznie uczciły początek nowej przygody na Niecałej 7. Lokalizacja jest doskonała, tuż obok Placu Teatralnego, w cichej i spokojnej okolicy. Nie jest trudno o miejsce parkingowe. I, co ważne, butik Zack Roman łatwo odnaleźć. Koniec z chowaniem się za kilkoma parami drzwi i klatkami schodowymi. Dziś możecie wejść do mojego butiku od ulicy.
Zapraszam na Niecałą 7 w tygodniu od 11 do 19, a w soboty od 11 do 15. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy!