Źródłem inspiracji dla naszego stylu może być James Bond. Agent 007 często wybiera klasyczne garnitury, ale swój ubiór urozmaica oryginalnymi detalami. Na blogu przegląd najciekawszych koszul, jakie nosili aktorzy grający Bonda: Connery, Moore, Brosnan i Craig.
Stonowane zestawy dzienne, trochę fantazji w ubiorze sportowym i wieczorowa klasyka – taki właśnie jest styl Jamesa Bonda. Naturalnie zdarzały się pewne odstępstwa od tradycyjnej stylistyki czy po prostu egzotyczne fasony, jak marynarka nehru. Nic dziwnego, w tej serii filmów odbija się przeszło pół wieku mody. Niemniej Bond nie kojarzy się z raczej z estetyczną innowacją.
Miłośnicy męskiej elegancji nie powinni jednak zapominać, że to właśnie 007 (zwłaszcza w epoce Seana Connery’ego) szerzej rozpropagował krawaty z jedwabnej grenadyny. Na szczególną uwagę zasługują koszule Bonda. Ten element garderoby dyskretnie ujawnia dandysowskie skłonności 007 (lub raczej jego kostiumografów). Oto przegląd wyjątkowych koszul Bonda.
1. Connery i mankiet koktajlowy
Trudno stwierdzić, skąd wziął się ten typ wykończenia koszuli, zwany także mankietem wywiniętym, portofino, neapolitańskim, kasynowym czy po prostu mankietem Jamesa Bonda. Mankiet koktajlowy – tę nazwę spotyka się najczęściej – nosili w połowie XX wieku mężczyźni przywiązujący wagę do elegancji i niepowtarzalnego wyglądu, jak Pablo Picasso, Peter Sellers czy Yul Brynner.
Takie wykończenie koszuli łączy swobodę z elegancją, gust ze sprezzaturą. Mankiet się wywija (co dodaje mu formalności), ale zapinany jest na guziki, nie na spinki.
Z noszenia portofino znany był reżyser pierwszych filmów o przygodach Jamesa Bonda – Terence Young. Zapewne to dzięki jego decyzji Sean Connery w „Doktorze No” czy „Pozdrowieniach z Rosji” nosi charakterystyczne wyroby firmy Turnbull & Asser. Ten słynny zakład z Londynu, specjalizujący się w koszulach, pracował dla takich klientów jak Winston Churchill, wspomniany już Picasso czy członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej.
Dla Connery’ego uszyto tam kilka koszul, głównie błękitnych, ale też ecru. Nosi je głównie w scenach mających miejsce przed zachodem słońca. Nic jednak nie przeszkadza założeniu mankietu koktajlowego także wieczorem, co udowodnił późniejszy Bond – Roger Moore.
Mimo tej filmowej promocji mankiet koktajlowy nigdy nie wszedł do mody masowej. W Polsce jest niemal nie do dostania. Ale na klientów Sklepu Szarmant czekają koszule z takim właśnie wykończeniem.
2. Koszula smokingowa z „Goldfinger”
Ze stylem 007 mocno kojarzy się smoking. To ten ubiór, noszony przez Bonda na ekskluzywnych przyjęciach, w kasynach i na plażach ciepłych mórz, zapada w pamięć, jako najbardziej niecodzienny. Był też często eksponowany na plakatach promujących film. I bardzo słusznie, bo kostiumografom udawało się nieraz nadać smokingowi 007 wyjątkową oprawę.
Spośród wielu koszul smokingowych, jakie widzieliśmy w serii, do najbardziej niezwykłych należy ta z „Goldfinger”. Inaczej niż większość krojonych na początku lat 60. koszul, jest dopasowana na całej długości, choć niezbyt ciasno. Uwagę zwraca specyficzna tkanina w kolorze… biało-białym. Odważne prążki powstały w wyniku połączenia nici różnego typu – błyszczących i matowych. Choć są w tym samym kolorze, widać wyraźną różnicę, kiedy światło się na nich załamuje.
Tę koszulę Connery nosił do jasnego smokingu, uzupełniał ją złotymi spinkami do mankietów. Wygląda to świetnie – błyszczący wątek współgra z ciepłym odcieniem marynarki. Ale ja sam wolę minimalistyczną koszulę smokingową z krytą plisą, którą Craig miał na sobie w „Casino Royale”. Jest bezpretensjonalna i ponadczasowa. Już wkrótce będzie można dostać bardzo podobną w Sklepie Szarmant.
3. Moore i długi kołnierzyk
Roger Moore, który zagrał Bonda siedem razy (w latach 1973-1985), wprowadził do wizerunku Agenta Jej Królewskiej Mości sporo zmian. Dotyczy to nie tylko dowcipu i dystansu do siebie, ale też ubioru. To za czasów Moore’a seria o Bondzie stała się niemal rewią mody.
Już w pierwszym momencie oko przyciągają obszerniejsze kołnierzyki. O ile typowe dla wczesnych lat 60. były niewielkie wyłogi, o tyle w latach 70. pojawiła się tendencja przeciwna. Należy uważać z proporcjami, bo nie do każdej twarzy taki fason pasuje. Pozytywem jest jednak to, że brzegi dużych kołnierzyków zazwyczaj chowają się ładnie pod klapami marynarki.
Wśród zestawów Moore’a na szczególną uwagę zasługują subtelne połączenia z kołnierzykiem w roli głównej. W „Tylko dla twoich oczu” nosił stonowane zestawy, w których mocny akcent stanowi właśnie duży, kontrastujący z resztą kołnierzyk.
Naprawdę wyjątkowa na tle całej serii o Bondzie jest koszula ecru z „Moonrakera”. Bardzo długie wyłogi kołnierzyka to ekstremum, ale odpowiednio zharmonizowane z szerokim krawatem i klapami marynarki. Tak ubrany mężczyzna mówi światu: wiem, że jestem na krawędzi dobrego smaku, ale to zamierzone.
4. Mankiet Lapidusa
W epoce Moore’a nie obyło się bez innowacji także w dziedzinie mankietów. Obok portofino w wersji button-down (wywinięcie na brzegu jest dodatkowo przytrzymywane guzikiem) pojawił się fason niemal zupełnie dziś zapomniany.
Chodzi o mankiet wymyślony podobno przez francuskiego projektanta Teda Lapidusa. Rękaw zapina się na patkę. Pośrodku mankietu umieszcza się tylko jeden guzik, za to duży. Czy taki fason łatwiej się zapina, czy pracuje lepiej od standardowego – nie wiem, bo nie miałem okazji sprawdzić.
Ewidentnie mankiet Lapidusa to rozwiązanie nieformalne. Tak wykończone koszule, uszyte przez firmę Frank Foster, Moore nosi niemal wyłącznie do sportowych marynarek. Co ciekawe, lapidus zapinany na spinkę pojawia się też w koszuli smokingowej w egipskiej scenie ze „Szpiega, który mnie kochał”. Jak dla mnie – to już za wiele innowacji.
5. Brosnan i koszule Sulka
Zestawy noszone przez Pierce’a Brosnana w roli Bonda wyróżniają się niezłymi proporcjami. W epoce Moore’a kroje marynarek były nieraz mocno dyskusyjne (podkreślone ramiona, wąska talia, rozszerzony dół), a o radykalnych fasonach koszul pisałem przed chwilą. Natomiast Brosnan ubrany był w mniej efektowny, za to bardziej chyba dopracowany sposób. Chociaż zgodnie z modą lat 90. miał zazwyczaj mocno wypełnione ramiona marynarki, nie rzuca się to w oczy, dzięki proporcjom klap, krawata i oczywiście kołnierzyka.
Brosnan w roli Agenta Jej Królewskiej Mości nosił zazwyczaj kołnierzyk podwyższony, z wyłogami sięgającymi klap. Wyraziste wykończenie koszuli równoważy rozbudowaną górę marynarki.
Koszule do kilku filmów z Brosnanem jako 007 dostarczyła nowojorska firma Sulka. Warto zwrócić uwagę, jak świetnie wyłogi kołnierzyka korespondują z kształtem klap marynarki w filmie „Świat to za mało”. Tym sposobem osiągnięto szczególną harmonię form. Na zbliżeniach z tego filmu oko cieszą też tkaniny koszulowe – to bardzo gładkie popeliny albo błękitne tkaniny typu royal oxford, z delikatnie urozmaiconą powierzchnią.
6. Craig i tab collar
Więcej na temat koszul z takim kołnierzykiem pisałem ostatnio, informując, że wprowadzam je do mojego sklepu. To wyjątkowy sposób wykończenia, w masowej modzie niemal niespotykany. Kojarzy się z dzienną elegancją biznesową, jest stworzony do tego, by dyskretnie urozmaicić styl.
Tab collar, czyli kołnierzyk patkowy podtrzymuje węzeł krawata, ciasno go opinając. Niezwykłe w koszulach Bonda, dostarczonych na plan filmu „Skyfall” przez Toma Forda, są wyłogi. W tym fasonie często spotyka się pomniejszony kołnierzyk, który nie wygląda aż tak szykownie jak te noszone przez 007.
Dzięki kołnierzowi patkowemu krawat zawsze pozostaje na swoim miejscu. Węzeł nie przesunie się na bok czy w dół nawet podczas bijatyki na dachu pociągu.
7. Pin collar ze „Spectre”
W ostatnim filmie z serii widzimy najbardziej dandysowski kołnierz w historii Bonda. To pin collar zapinany na szpilkę. Wyłogi wyginają się w piękny łuk. Podobnie jak w przypadku tab collar ze „Skyfall” – kołnierzyk ze „Spectre” jest stosunkowo długi. Szpilkę łączono zazwyczaj z krótszymi wyłogami zaokrąglonymi. To interesujące rozwiązanie, ale kołnierzyk noszony przez Bonda dużo lepiej pasuje do wizerunku twardziela.
Szpilka do kołnierzyka, podobnie jak wspomniana wyżej patka, spina wyłogi razem i podtrzymuje węzeł krawata, pięknie go eksponując. Delikatny błysk metalu podkreśla uroczysty charakter ubioru. Taka koszula może zadecydować o całej stylizacji – nawet ubrani skromnie i monochromatycznie zostaniemy dzięki niej dostrzeżeni.
Wyjątkowe koszule potrafią ożywić nawet bardzo zachowawczy garnitur, stanowiąc o indywidualnym stylu. Odpowiednio dobierając dodatki, możemy z dużą swobodą obniżać i podwyższać formalność ubioru. Źródłem inspiracji może być Bond i jego wybory koszulowe, niektóre bardzo oryginalne i ciekawie wykończone. Tab collar, pin collar i mankiet koktajlowy są już w mojej ofercie. Co będzie następne?
