Recenzja golarki Braun series 7 (799cc-7) z trybem turbo.
Na pewno wiecie, że lubię się golić i cenię sobie gładką skórę twarzy. Wprawdzie to wbrew dzisiejszej modzie na dłuższy zarost, ale przecież trzeba być wiernym własnym upodobaniom. (Autor: Roman Zaczkiewicz)
Myślę, że czytelnicy Szarmanta na takie trendy są także odporni. Swój wygląd zewnętrzny trzeba zawsze dopasowywać do własnej osobowości.
Od wielu lat golę się na mokro z użyciem maszynki na żyletki. Oczywiście przeszedłem tu pewną ewolucję i zamiast pianek albo żeli zacząłem stosować krem do golenia i pędzel. Maszynka na żyletki z trzema ostrzami jednak została. Do nauki golenia brzytwą nie miałem nigdy wystarczającej cierpliwości. Maszynka na żyletki ma jednak zasadnicza wadę – potrafi boleśnie zaciąć. Może nie zdarza się to bardzo często, ale zwykle w najmniej odpowiednim momencie.
Kilka tygodni temu firma Braun zaprosiła mnie do testowania nowej maszynki elektrycznej Series 7 z trybem turbo, model 799cc-7. Podszedłem do tematu z dużym zainteresowaniem. Siedem lat temu wypróbowałem ekonomiczną maszynkę elektryczną jednej z konkurencyjnych firm, ale efekt mnie rozczarował. Szybko powędrowała do szafki. Nie goliła dokładnie, problem występował w szczególności w okolicach szyi. Dla mnie to sprawa zasadnicza – golenie musi być perfekcyjne, inaczej w ogóle się nie liczy. Nie lubię czuć kępek zarostu na szyi czy kilkumilimetrowych włosków pod nosem. To żadne golenie się, kiedy resztki zarostu pozostają na skórze twarzy.
A jak było z nowym Braunem? Jest to produkt flagowy tej niemieckiej firmy, przedstawiany jako najbardziej zaawansowana golarka na świecie. Testowałem ją przez ostatnie cztery tygodnie i mogę potwierdzić, że goli sprawnie i bardzo dokładnie. Według producenta odpowiada za to m.in. folia OptiFoil oraz inteligentna technologia soniczna. To ostatnie to taki doktor, który bada Twoją twarz i dostosowuje moc 10 tysięcy mikrodrgań do gęstości zarostu. O innych technologiach wykorzystanych w produktach przeczytacie na stronie firmy Braun. Nie sądziłem, że golarka może być tak zaawansowana technicznie!
Sądzę, że kluczowy jest jednak spersonalizowany tryb działania urządzenia. Możemy wybierać spośród pięciu opcji – od trybu super delikatnego i delikatnego, przez zwykły, aż po intensywny i turbo. Ten najszybszy tryb sprawdza się właśnie na najbardziej newralgicznym punkcie: na szyi czy podbródku. Na pozostałą część twarzy wystarcza tryb zwykły. W trakcie golenia, bez odrywania maszynki od skóry, możemy szybko kciukiem przełączać się między trybami.
Oczywiście nie wystarczy z grubsza przejechać obrotową głowicą po skórze twarzy, żeby uzyskać efekt gładkiej skóry. Pięć minut przed lustrem trzeba na to poświęcić. Braun 799cc-7 jest wodoodporny i można golić się pod prysznicem, ba, tradycjonaliści mogą nawet użyć kremu do golenia. Ale producent zdecydowanie poleca golenie na sucho, przed kąpielą.
Żeby osiągnąć najlepszy efekt, należy zastosować kilka tricków, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Po pierwsze golenie na sucho, co było dla mnie nowością. W końcu dotąd używałem maszynki na żyletki, która wymaga pokrycia skóry solidną warstwą kremu. Używając Braun 7, nie zaleca się nawet myć twarzy przed goleniem. Sprawdziłem, producent ma rację.
Po drugie z goleniem należy odczekać pół godziny od pobudki. Tuż po przebudzeniu się mamy jeszcze zbyt miękką skórę, nasza twarz musi dopiero dojść do siebie.
I w końcu po trzecie – nie wolno używać zbyt dużej siły podczas golenia. Jeśli głowica parzy Cię w policzek, to po prostu za mocno na nią naciskasz. W efekcie cera może przybrać czerwoną barwę. Zdecydowanie lepiej jest naprężyć skórę twarzy palcami i golić się pod włos!
A skąd mamy wiedzieć, kiedy naszą golarkę należy naładować i umyć? Żeby nikt nie miał wątpliwości, Braun 7 pokazuje na wyświetlaczu stan baterii i zabrudzeń.
W zestawie jest jeszcze praktyczne etui na golarkę zapinane na suwak. Okazało się bardzo pomocne w trakcie podróży. To zresztą jeden z większych atutów elektrycznych golarek. Możemy je łatwo zapakować do bagażu podręcznego, a w czasie podróży cieszyć się gładko ogoloną skórą twarzy. Opuszczając hotel, nie pakujemy do kosmetyczki mokrego pędzla i wilgotnej maszynki na żyletki.
Szczególną zaletą zestawu jest samoczyszcząca stacja ładująca (system clean & renew). To świetne rozwiązanie. Braun 799-c7 do czyszczenia stosuje roztwór na bazie alkoholu, który ma eliminować wszystkie zarazki i bakterie. Nie sprawdzałem tego laboratoryjnie, ale po każdym czyszczeniu głowica nie tylko jest czysta, ale także pachnie cytrusami. Zresztą baza nie tylko odświeża – także ładuje, smaruje i suszy. W celu przedłużenia żywotności roztworu zalecam wyjęcie głowicy i opłukanie z resztek zarostu pod bieżącą wodą. Marzy mi się podobny samoczyszczący i samopolerujący produkt dla skórzanych butów. Te hotelowe maszyny się nie sprawdzają.
A wy jakie macie preferencje? Wolicie się golić na mokro czy od dawna używacie maszynek elektrycznych? Tak jak pisałem, dla mnie golarka elektryczna to pewna nowość, ale zanosi się, że zostanę przy niej na dłużej. Polubiłem nawet jej poranny szum!