Jasne kolory, miękkie tkaniny i ogólny luz – tak w skrócie wyglądały największe targi klasycznej mody. Zobacz Pitti Uomo w mojej relacji! (Tekst i zdjęcia: Łukasz Łoziński)
Na Pitti pojechałem po raz pierwszy i oczywiście byłem podekscytowany, ale zastanawiałem się też, czy impreza mnie nie rozczaruje. Słyszałem przecież czasem, że targi są przereklamowane. Po powrocie Michał Gronowski (goszczący już kiedyś na tym blogu) zapytał, czy mi się podobało, czy może czar prysł. No cóż, czar trwa! Nie sądzę, by pasjonaci męskiej mody mogli się na targach nudzić.
A co ciekawego udało się zauważyć na targach? Ogólnym kierunkiem jest luz, ale nie chodzi mi teraz o sprezzaturę objawiającą się, zgodnie ze stereotypem, pod postacią rozpiętej dwurzędówki czy niedbale narzuconego płaszcza. Mówię o marynarkach pozostawiających sporą swobodę ruchu, o grubszych swetrach, o wygodnych spodniach ze sztruksu czy wreszcie o luźnych płaszczach. Oczywiście można było zobaczyć również mężczyzn ubranych w dokładnie przeciwnym stylu… ale to raczej wyjątki.
Jeśli chodzi o kolorystykę, to na topie są jasne szarości, które jednak nie wyglądają nudno, a to dzięki klasycznym wzorom – takim jak melanż, pepita czy jodełka. Nie brak też większych deseni, jak szerokie prążki czy kraty, które dobrze wyglądają w oku obiektywu. Paletę szarości uzupełniają często brązy, beże, błękity oraz biele, ale na ogół te przełamane cieplejszą nutą.
Porównując tegoroczne Pitti z relacjami z niedawnych edycji, widzę, że nie ma tu rewolucji, tylko wzmocnienie zauważalnych przedtem tendencji. W odwrocie są ekscentrycy noszący wściekłe odcienie czerwieni, różu czy pomarańczu (choć zaskakującym powodzeniem cieszył się kolor cytrynowy). Dużą część zestawów, jakie widziałem, spokojnie możnaby zakładać na co dzień… i to nie tylko w centrum wielkiego miasta. Do najciekawszych propozycji należą te, w których klasyka współgra ze streetwearem czy znaleziskami w stylu vintage. Tu widać inwencję, ale też myślenie o harmonii.
Obok tradycyjnej reprezentacji Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i USA, na targach nie zabrakło mężczyzn z innych stron świata. Świetnie wypadli między innymi panowie z Iraku, z RPA i z Azji Wschodniej. Jest na czym oko zawiesić, więc zachęcam do obejrzenia zdjęć. Zaznaczę tylko, że mocne słońce i długie cienie, którymi uraczyła nas Florencja, nie zawsze pomagały fotografowi. Drobne niedociągnięcia techniczne nie powinny jednak przeszkodzić w dostrzeżeniu tego, co najważniejsze.
Thanks to all those who posed!
Zobacz relacje z poprzednich edycji Pitti Uomo, w których główną rolę odgrywały:
Szary garnitur dwurzędowy z flaneli
Zielony płaszcz dwurzędowy ulster